Niby nic się nie dzieje,ona wciąż miesza farby,on nieustannie przypatruje się JEJ.Coś wisi w powietrzu,nie wypowiedziana i jakże subtelna potrzeba przebywania obok siebie,dotyku,bliskości, może pomieszana z pożądaniem,ale ja go tam raczej nie dostrzegłam.i dobrze. to co nie osiągalne bywa najlepszym źródłem doznań,które to uzewnętrznić można np malując obraz:)
też tak uważam. Gra emocji jest niezwykle subtelna a za to naprawdę duży plus. Fascynujące są również kolory i kształty w tym filmie, niezwykle nasycone jak dla mnie. Ale...mimo wszystko nie jest to szaleństwo, film ciekawy ale nie fascynujący.
Niestety, też muszę się zgodzić. Chyba sama chciałabym sobie wmówić, ze film wart jest więcej, ale moja ocena również nie jest za wysoka.
Szkoda mi przede wszystkim zdjęć, bo są, moim zdaniem, świetne. Oddają malarski kilmat, zgrabnie i nienachalnie nawiązują do innych obrazów Vermeera. Operator ładnie bawi się tworząc jakby ramy obrazów z drzwi i okien, urzeka kolorem. No i tyle. Sama historia opowiedziana została jakoś beznamiętnie, nie zajmuje aż tak jakbym sobie tego życzyła ;) a po pewnym czasie zaczyna wręcz nudzić. No i gra aktorska nie zachwyca - Firth zagrał bardzo przeciętnie, Johansson prezentowała się malowniczo, ale jakoś nic poza tym - jej na wpół otwarta wciąż buzia zaczynała mnie już irytować i choć nie jestem fanką tej aktorki, to jednak sądzę, że stać ją na więcej.
ale ona była zafascynowana malarzem, wiec musiała (!) mieć rozchylone usta.
Chcesz zobaczyć rozchylone usta? Które drażnią? Popatrz sobie na Kristen Stewart. Od Scarlett sie odczep, bo jest b.dobra w tym co robi.
ale ona praktycznie w każdym filmie wygląda jak "na rybkę" XD chyba jest niedotleniona ;)
Ja dałem 5, bo gra Scarlett w tym filmie wybitnie słaba, Colin zresztą też nie zachwycił. Liczyłem na coś lepszego. Film strasznie smętny, monotonny i flegmatyczny. Z pewnością drugiego razu nie będzie w tym przypadku.
Też tak uważam. Z półtoragodzinnego filmu można by zrobić dwudziestominutowy i tez byłoby dobrze. Scarlett niby zagrała dobrze, ale taka jakaś kurde nijaka była. Szału nie ma, ale trzeba przyznac, że mimo wszystko film nawet wciąga i ogląda się przyjemnie :)
wydaje mi się że ten film porusza bardziej ludzi wrażliwych na piękno ujęć,obrazów.Dla mnie wątek nie był tak ważny jak sam klimat tamtych czasów ,który uważam jest pokazany świetnie.
Zgadzam się z Tobą. Mnie osobiście film niesamowicie poruszył. Piękne obrazy, które w niezwykle subtelny i nie zawsze dosłowny sposób podkreśliły to co najważniejsze. Wszystko w tym filmie jest takie impresjonistyczne! A muzyka magiczna.