wczoraj skończyłam książkę. przed chwilą obejrzałam film. niestety jestem zawiedziona, bo jak książkę szybko się czytało, tak film przeleciał jeszcze szybciej.. i gorzej. może niepotrzebnie porównuję, książką zachwycona nie jestem aż tak bardzo, jednak gdyby w filmie nie pominęli aż tylu wg mnie dość istotnych rzeczy (śmierć Agnes, chodzenie do rzeźni z Maertege i innymi dziewczynkami, odwiedziny u rodziców, postać L... nie pamiętam nazwiska właściciela obscury :) oraz Fransa - jej brata), to film byłby wg mnie ciekawszy.
dobór postaci o dziwo wyszedł całkiem dobrze, jedynie Pieter-syn mi nie pasował.
scena końcowa też mnie zdziwiła - własciwie nie wiem, czy ktoś, kto nie czytał książki, wpadłby na to, że Vermeer umarł i że jest ona żoną Pietera.
no ale co ja tam się rozpisuję.. przecież nie takie drobiazgi były najważniejsze :) jednak wg mnie: wniosły by odrobinę.. akcji.