Daleko mu do Woody'ego Allena...jedyne co ma wspolnego to aktor z "Whatever works"...
Tania podróba :) Ale faktycznie, natknęłam się na film w momencie kiedy na ekranie zobaczyłam starszego gościa z długimi włosami i brodą o pomyślałam, że jest totalnym neurotykiem jak postacie z filmów Allena... Potem jeszcze jak się ogolił i okazało się, że sam grał u Allena... Hmmm... Chyba ktoś chciał się przejechać na stylu Allena...
Miałam dokładnie takie same odczucia, tyle że u Allena nawet jeśli sam film jakoś do mnie nie przemawia, to jest chociaż kilka momentów, które są fenomenalne. Tutaj... Niestety klapa.